No i mamy grudzień. Nareszcie. Nareszcie zbliżamy się do końca 2020 roku. Nie chcę robić podsumowań, nie chcę wracać do trudnych chwil. Pewnie takie refleksje wrócą w okolicach Sylwestra, ale na razie skupiam się na nadchodzącym Bożym Narodzeniu. Wprawdzie jeszcze nie czuję świątecznego nastroju, bo w pracy mnóstwo roboty i nie sposób wszystkiego ogarnąć, ale kiedy wracam do domu, powoli szykuję się do świąt. Przede mną jeszcze porządki i dekoracje, ale w domu już pachnie piernikami, które upiekłam wczoraj. W t... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.