Tester #1: Sos sałatkowy grecki KOTANYI.

Tester #1: Sos sałatkowy grecki KOTANYI.

Tester #1: Sos sałatkowy grecki KOTANYI.

Przepis na : sałatka

Postanowiłam, że i ja zostanę testerką. A co mi tam! Raz się żyje.Poza tym daje to duże możliwości w poznawaniu jakości różnych firm nawłasnej skórze, we własnej kuchni. Jednocześnie pobudza wyobraźnię! Oj, pobudza.Wiele razy spotkałam na blogach wpisy testowe, gdzie opisywane były różneprodukty, z rozmaitych kategorii. Jako, iż dopiero zaczynam, moje posty, opisy mogą wydać się troszkę lakoniczne,nieskładne i bez wyrazu. Mam nadzieję, że przy następnym razie to się zmieni ;]Zaczynamy więc cykl "Tester".Zapraszam do... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu W kuchni Karmel-itki

Autor

KarmelitkaKarmelitka

Proponowane wyszukiwania

Popularne słowa kluczowe

sosy, greckie, ryby, sałatki, sałatka, wegetariańska, ryba, jogurt, wegańskie, feta, sałatka grecka, deser, desery, torty, tort, ciasto, pomidor, ogórki, cebula, ogórek, jogurtu, ryba w ciescie, pomidor i ogórek, ser, ser feta, warzywa, sałata, pietruszka, proste i szybkie przepisy, czosnek w ziołach

Inne przepisy z W kuchni Karmel-itki

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.
Kasia S,, 6 lipca 2012 02:28:46

w składnikach nie wymieniono soli, więc skąd to uczucie przesolenia ?Pozdrawiamy serdecznieTapenda

Karmel-itka., 6 lipca 2012 08:55:18

Tapenado, nie wiem. każdy, rzecz jasna ma inny smak i dla mnie może okazać się słony, a dla innych jałowy. to już tylko i wyłącznie kwestia smaku.

Kasia S,, 6 lipca 2012 11:22:13

karmelitko, tak mizy nami wierzysz, że nie dodano soli do ego sosu... Po prostu nierzetelnie podano składniki. Co tam jeszcze ukryli ;)Pozdrawiam serdecznieTapenda

Panna Malwinna, 6 lipca 2012 12:03:19

Troszkę się zniesmaczyłam. Nie rozumiem, czemu go polecasz? Tak samo, jak nie widzę zupełnie sensu , by takie sosy kupować. Nie jest wielką sztuką kulinarną zmieszanie oliwy z sokiem z cytryny i doprawienie ziołami. Co do soli to informacja o jej obecności jest na opakowaniu (sól jodowana), za to pietruszka pojawia się dwukrotnie. Wątpię , czy po kęsie sałatki doprawionej gotowym sosem przeniosę się do Grecji. Mimo wszystko będę podglądać Twoje testowanie. miłego dniaMalwinna

Antenka, 6 lipca 2012 12:04:34

ja lubię sobie dosolić:D więc sos pewnie nadaje się jak znalazł dla mnie;)

kuchenny bałagan, 6 lipca 2012 16:07:58

Fajna sprawa takie testowanie :)

Karmel-itka., 6 lipca 2012 18:48:42

Malwinno, rozumiem Twoje zniesmaczenie. jednak stwierdziłam, że dlaczego nie spróbować testowania różnych produktów? Trafiłam na sosy sałatkowe. Fakt, też nie jestem za nimi. ale dlaczego od czasu do czasu nie ugiąć się? Mi sos posmakował, więc go polecam. A kto już co zrobi, jego prywatna sprawa.Miło mi jednak, że czasami zerkniesz ;] następnym razem postaram się być bardziej obiektywna.

Karmel-itka., 6 lipca 2012 18:49:14

chciałam spróbować i jak na razie mi się podoba ;]czuję się... wyjątkowa!

Ola, 6 lipca 2012 21:52:04

też mam taki zamiar właśnie ;) póki co wzięłam pod obstrzał recenzję miejsca, ale już szykuję się do produktów - i to nie tylko produktów przeznaczonych do dań obiadowych ale także słodkości ;) może ktoś będzie szukał jakiegoś smaku i zachęcę go wpisem do zakupu? albo waha się i rozwieję mu wątpliwości? nie wiem ale podoba mi się ta opcja :)

Margarytka, 6 lipca 2012 22:41:55

A ja lubię sosy Kotanyi - ale tylko te, w których nie ma czosnku. Mój ulubiony to "sos tysiąca wysp". Nie używam ich na co dzień, bo nauczyłam się robić fajny vinegret, ale od czasu do czasu lubię taki na bazie jogurtu. I nie widzę niczego złego w tym, aby raz na jakiś czas wspomóc się takim gotowcem.

Panna Malwinna, 6 lipca 2012 22:56:56

Kochana, bądź właśnie jak najbardziej subiektywna! Bo to o Twoje zdanie tu chodzi;)

Karmel-itka., 6 lipca 2012 23:25:13

jestem zgodna z tym, co piszesz. dlaczego od czasu do czasu nie odpuścić sobie sztywnych reguł i nie ułatwić sobie życia?

Karmel-itka., 6 lipca 2012 23:26:10

właśnie dlatego zaczęłam. a nuż komuś przypadnie do gustu dzięki mojemu wpisowi ;]

poswix, 6 lipca 2012 23:26:44

Bycie testerem w mojej opinii jest bardzo w porządku. Przecież chodzi o szczere opinie a nie pusty poklask. :-) Bardzo apetyczna sałatka. :-)))

agat, 7 lipca 2012 00:51:03

Dziękujemy za zgłoszenie się do konkursu na blog tygodnia. Jednak by formalności stało się zadość na blogu powinno się pojawić logo konkursu wraz z linkiem.Pozdrawiam

Usagi, 7 lipca 2012 19:43:36

A do tego maltodekstryna - to nie jest naturalny składnik, ale cukier modyfikowany. Ponieważ skład podawany jest od składnika, którego jest najwięcej, więc do sałatki dodałaś przede wszystkim cukru + modyfikowanego cukru, do tego soli i skrobi modyfikowanej. I w ten sposób w fantastyczny sposób połączyłaś bardzo tłustą, słoną i kaloryczną fetę (250 kcal/100g, czyli jakieś 600kcal) z dużą ilością cukru i soli oraz skrobią. Powstał potwór dietetyczny, idący prosto w biodra. To po co jeść sałatkę?Bycie testerem jest fajne, ale pod warunkiem, że podchodzisz do produktu krytycznie i rzetelnie sprawdzasz informacje.Pozdrawiam!

Karmel-itka., 7 lipca 2012 20:34:28

czyli mam rozumieć, że każdy wpis będzie aż tak krytykowany?nie mów, proszę, że nie skusiałaś się nigdy na gotowy sos sałatkowy. poza tym, wszędzie te wasze kalorie! ludu, no błagam, czy życie kręcić się ma tylko wokół tych parszywych cyferek oznaczających ilość tłuszczu, cukru, itd?chociaż dziękuję, że bez ogródek mówisz to, co myślisz. to dobrze świadczy o Tobie i plusuje. Nie obrażam się o Twój wpis, nawet bardzo cieszę. pokazujesz, że należy być otwartym i szczerym w każdej kwestii, nie owijając w bawełnę.

Usagi, 8 lipca 2012 14:40:00

Nie, nigdy nie skusiłam się na gotowy sos sałatkowy :) ogólnie nie korzystam z fixów i gotowców, bo po prostu się to nie opłaca. Po co mam kupować coś, co można bez problemu zrobić w domu? Mój wpis nie był krytykowaniem, po prostu zanalizowałam to, co zobaczyłam: niewiele ziół, za to cukier i skrobia. Jeśli już bym się skusiła na gotowca, to tylko z wartościowych składników. W mojej rodzinie krąży rak, z tego powodu jestem wyczulona na to, co jem. Czytam skład kupowanych produktów, staram się nie jeść produktów sztucznych oraz ograniczać cukry (tak, cukier jest powiązany z nowotworami, to jedna z niewielu rzeczy, której wszyscy lekarze są pewni). Kalorie to sprawa drugorzędna, ale warto mieć świadomość, że połączenie węglowodanów z tłuszczem to fatalny pomysł.Osobiście nie mam nic przeciwko testowaniu produktów, ale dla mnie (i pewnie wielu innych odwiedzających Twój blog) liczy się przede wszystkim rzetelność informacji. Nie potrzebuję reklamy, potrzebuję konkretów: np, "tak, było smaczne, ale skład w którym dominuje cukier powoduje, że to nie jest lekka sałatka", lub coś w tym stylu. Do takich testów ludzie wracają, bo są wiarygodne. Testy w wydźwięku reklamowe na dłuższą metę zrażają.Pozdrawiam!