Kiedy zostaje kawałek kurczaka w lodówce, na którego już nikt nie ma zbytniej ochoty, zaczyna się wielkie kombinowanie,co by tu z niego przyrządzić, aby nie musieć go za kilka dni wyrzucić. Nie znoszę marnować jedzenia, a kiedyzdarzy się, że coś ulegnie zepsuciu, wyrzucam samej sobie, że w żaden sposób nie spożytkowałam wyrzucanego właśnie jedzenia.Wtedy, na drodze kombinacji, powstają różnorakie sałatki, potrawki, czy pasty do chleba. I dziś jedną z nich Wam przedstawiam.Domowe pasty smakują zdecydowanie... czytaj dalej...
I ja nie lubię marnować jedzenia :) Świetny pomysł na kurczaka. Pozdrawiam
Genialne, będę musiała wypróbować jak zostanie mi kurczak z obiadu! :)PS. Natknęłam się na twój komentarz sprzed roku, w którym pisałaś, że masz ed i nie jesz, żeczy, które pojawiają się na twoim blogu, to prawda czy musiałam coś poplątać? :(
też nie lubię wyrzucać jedzenia i gdy już coś wyrzucam to mam strasznego kaca moralnego :) pasta jest bardzo prosta do przygotowania i wygląda świetnie, następnym razem gdy zostanie mi kurczak to się skuszę :) pozdrawiam!
Ojej,chyaba coś pomyliłaś. Zawsze, nim dodam przepis na bloga, próbuję.Nie wiem, skąd się wziął u Ciebie taki komentarz, ale to nieprawda.Pozdrawiam.
Kac moralny, zdecydowanie.Pasta prosta, ale i daje wiele możliwwości na kreatywne eksperymentowanie!
Ojej,chyaba coś pomyliłaś. Zawsze, nim dodam przepis na bloga, próbuję.Nie wiem, skąd się wziął u Ciebie taki komentarz, ale to nieprawda.Pozdrawiam.
No właśnie patrząc po twoim blogu nigdy nie nasunęło mi się nic takiego na myśl, dlatego widząc ten komentarz (http://teczawsloiku.blogspot.com/2012/05/wypiam-mleko.html?showComment=1335889532272#c1080513862418252180) mocno się zdziwiłam i postanowiłam to wyjaśnić.
Powiem to tak... w momencie pisania tego komentarza, rzeczywiście byłam chora.Ale wyszłam z anoreksji poprzez gotowanie właśnie. Początkowo nie sskojarzyłamm, o jaki komentarz Ci chodziDziś nie widać po mnie nic. Jednak doświadczyłam tego. I naprawdę, nikomu nie życzę. Przekleństwo to zbyt słabe określenie całej choroby.
Powiem to tak... w momencie pisania tego komentarza, rzeczywiście byłam chora.Ale wyszłam z anoreksji poprzez gotowanie właśnie. Początkowo nie sskojarzyłamm, o jaki komentarz Ci chodziDziś nie widać po mnie nic. Jednak doświadczyłam tego. I naprawdę, nikomu nie życzę. Przekleństwo to zbyt słabe określenie całej choroby.
Rety, to straszne, że tak częstym jest to teraz problemem. Choć z drugiej strony fajnie widzieć osoby, które są w stanie powiedzieć, że mają to za sobą.No i przepraszam, że tak wywlekłam tą sprawę, pewnie nie chciałaś, żeby to się tutaj pojawiało. No ale tak jak pisałam, naprawdę mnie to zaskoczyło i trochę nie dowierzałam a prawdziwość tego komentarza.
Ja też nie lubię marnować jedzenia. Twoja pasta jest świetnym pomysłem :D
Założę się, że ustawiła się teraz kolejka. Ja tez się ustawię :DPozdrawiamy serdecznieTapenda
Potwierdzam, to straszne. Anoreksja staje się czymś na porządku dziennym.Hm, nic się nie stało. Fakt, nie lubię tego tematu, ale to jest wśród nas i może nagle dotyczyć każdego.Mam to za sobą... tak się tylko mówi. Może fizycznie nie przypominam chorej, nadal jestem. To jak alkoholizm. Czy się pije, czy nie, alkoholikiem już się zostaje do końca życia.Chociaż dużo mnie to wszystko naauczyło i dowiodłam samej sobie, że jestem silną osobą.