Krajowa egzotyka. Przerabiamy stare receptury i sięgamy po bezpłatne, dziko rosnące i zdrowe owoce, bez chemii, ulepszaczy i genetycznych modyfikacji. Oczywiście, mowa o tych zbieranych na czystych ekologicznie terenach, z dala o dróg szybkiego ruchu, zakładów przemysłowych itp. W różnych źródłach kulinarnych można znaleźć informację, że jarzębinę (i wiele innych owoców dziko rosnących) powinno się zbierać po pierwszych przymrozkach. Mnie to nie przekonuje z kilku względów: receptury pochodzą z czasów, kiedy ... czytaj dalej...