W dzieciństwie nie lubiłam brukselki. Kojarzyła mi się z rozgotowanymi, gorzkimi kulkami pływającymi w zupie. Później jej charakterystyczny smak stał się dla mnie intrygujący. Ale absolutnie nie na tyle, by na stałe gościła w naszym menu. W ciągu ostatnich kilku lat kupiłam ją może raz czy dwa. I wciąż mnie nie przekonywała. Aż do dzisiaj :) Natknęłam się jakiś czas temu na spis różnych warzyw liściastych z ich właściwościami i postanowiłam, że zielone liście będą częstym gościem na naszych talerzach... czytaj dalej...