Z wczorajszego obiadu została mi połowa porcji bobu z boczkiem i cebulą. Nie lubię marnować jedzenia, więc postanowiłem resztki zagospodarować. Rano, pełny werwy, życia, nowej energii ładowanej przez całą noc, wymyśliłem sobie, że zrobię pierogi. Tak, to cudowny pomysł! Wstanę i biorę się za lepienie. Wstałem...zachowałem się jak Tesla w trasie...Battery is low...Kuźwa! Serio?!? Wobec tego- i tak miałem iść po chleb i moje ukochane babeczki do piekarni- poczłapałem do sklepu i kupiłem ciasto francuskie. ... czytaj dalej...