Chociaż staram się chodzić wcześnie spać (ku wielkiej rozpaczy C., który w nocnomarkowaniu niemal dorównuje mojej Mamie), gdy budzik dzwoni o czwartej, wyrzucam sobie w prostych, żołnierskich słowach, że taką głupią drogę wybrałam. Przechodzi mi po jakichś dziesięciu minutach, przy pierwszym łyku porannej herbaty. W końcu robię to, co kocham, i jeszcze mi za to płacą! Jeśli wstawanie o nieludzkiej porze jest jedynym minusem (a więcej, póki co, nie znalazłam), warto się trochę poświęcić, a później po prostu przyzwyczai... czytaj dalej...
Święto Halloween pojawiło się w naszym kraju w latach 90-tych, jednak dopiero od kilku lat cieszy się sporą popularnością.
Czytaj dalej...