Mróz trochę zelżał i już nie przeraża mnie wyjście na dwór (albo na pole - jak kto woli). W garnku mruga rosół, który nie ma sobie równych. W mroźną pogodę rozgrzeje, w przeziębieniu pomoże szybciej stanąć na nogi, przegoni chandrę i zły nastrój. Do rosołu dodałam skrzydełka gęsi, żeby był jeszcze bardziej esencjonalny. Tymczasem już się zastanawiam, co zrobię z mięska rosołowego. Krokiety albo pierogi chodzą mi po głowie, tym bardziej że ostatnio jedliśmy niesamowicie pyszne pierogi z gęsiną i śliwkami. I te wł... czytaj dalej...