Pierwszy raz z tym daniem spotkałem się kilka lat temu w uzdrowisku „Krystyna” w Busku znajdując się na rehabilitacji kardiologicznej. Moje zdziwienie było wielkie, bo do tamtego momentu kojarzyłem (moją ulubioną) kaszę gryczaną głównie z daniami obiadowymi i dodatkami mięsnymi. Dostając ją z mlekiem na talerzu na śniadanie byłem dość skonsternowany. Szukałem sposobu na pozbycie się dania z mojego talerza, jednak z braku sensownych pomysłów trzeba było skapitulować. Już po pierwszej łyżce byłem ... czytaj dalej...