Czasem są takie dni, że chciałabym zaskoczyć męża czymś dobrym. Pomyślałam o bułeczkach, ale z racji tego, że nie miałam mąki pszennej, padło na orkiszową.Bułeczki są naprawdę pyszne i poczujecie dużą różnicę w stosunku do tych sklepowych. Taką bułeczką można się najeść i wiecie z czego jest, te sklepowe… hmm sami wiecie, ile można ich zjeść na raz i w sumie niewiele co poczuć. Ponieważ to nie był mój dzień, lub jak lubi mawiać mąż „dzień konia”, to przepis musiał być prosty i nie angażując... czytaj dalej...