Spójrzmy prawdzie w oczy: u nas na blogu niezbyt często pojawia się coś fit (chyba, że Ania coś na mnie wymusi, wtedy zrobię). Nie umiem liczyć kalorii, nie bardzo wiem co jest fit, a co nie, lubię po prostu smaczne rzeczy. Powiedzmy to sobie wprost: prowadzę bloga tak po męsku. Jak to w życiu. Co z kolei przypomina mi pewną historię. Mam córkę, 5 lat, którą staram się trzymać dość twardo. Uczę ją po prostu, by za każdym razem jak tylko coś jej jest nie tak, to żeby nie płakała, tylko starała się ból przezw... czytaj dalej...