Miały być 'chewy', czyli miękkie i żujace. Moje wyszły raczej mocno chrupkie... I nie jest to w żadnym wypadku wina przepisu, ale raczej generalnej ilości rzeczy do codziennego ogarnięcie: ciacha były w piekarniku, alarm zadziałał, jak powinien, a ja zagadałam się z Małżem-Szanownym i zostawiłam je przypadkowo na kilka kolejnych minut. Prawdę powiedziawszy nic szczególnie złego się nie stało - dzieckom smakowały niesamowicie i cała partia zniknęła w przeciagu popołudnia... Chewy chocolate chip cookies ze... czytaj dalej...