Szwagierka (no dobra, przyszła Szwagierka :P) obdarzyła mnie w tym roku całkiem sporym worem pigwy. Do czynienia z nią nigdy nie miałam, więc i za bardzo eksperymentować nie chciałam. Ponoć dobra jest na spirytusie, dodana do herbaty potrafi zdziałać cuda, ale jak wiecie ja nadal karmię Młodego, więc z alkoholem nie chciałam kombinować ;) Zrobiłam samą, z nutą goździków i nie przesypywaną cukrem, a zalaną syropem. A teraz liczę, że jak faktycznie będę jakaś przeziębiona, to i ona mnie na nogi postaw... czytaj dalej...
Znany od bardzo dawna sposób pasteryzacji niektórych produktów w szczelnie zamkniętym szklanym słoiki jest najlepszym sposobem na przedłużenie ich czasu do spożycia.
Czytaj dalej...