Szarlotka, której rysu charakterologicznego nie chcę ani ubarwić, ani przerysować. Nie będę nazywać jej niebiańską, lub wyjątkową. Spójrzcie na zdjęcia. Nie jest ubrana w bezę, ozdobiona kremem orzechowym, lub polana czymś.. co błyszczy, mieni się, lepi się lub działa jak lep, bo przyciąga po kolejny i kolejny kawałek. To ten typ nazywany babciną, tradycyjną, klasyczną, zwykłą. Taki przywołujący smaki prostej kuchni naszego dzieciństwa, lub widok szarlotek w ulubionej piekarni, cukierni. W każdej takowa gd... czytaj dalej...