Zatęskniłam za sernikiem na zimno. Uświadomiłam to sobie w cukierni, w której większość wypieków na miano klasyków zasługuje. Sernik na zimno na swym stałym miejscu, w szklanej witrynie, tym razem uwieńczony galaretką w odcieniu zieleni soczystej. Nie oparłam się tej zieleni. Rozwiązując nieskutecznie dylemat - kiwi czy agrest, rozwiązałam problem inspiracji na ciasto urodzinowe. Dla konesera smaków znanych i lubianych. Urodzonego w Walentynki. I oto jest. Wersja oczywiście jak to u mnie - z kremową ma... czytaj dalej...