Po rozpływaniu się nad szarlotkami i ciastami kruchymi, dla odmiany proponuję sernik. Zrobiony w sierpniu, kiedy to z komputerem byłam w separacji. Dziś miałam możliwość wykorzystania ostatnich dni tegorocznego urlopu i całkiem znośnej pogody. Pomyślałam o Ostrawie. I serniku. Tym do kategorii bezkonkurencyjnych zaliczonym, od kiedy go po raz pierwszy spróbowałam. Niestety plany zostały zweryfikowane. Przyjemne popołudnie w tak dobrze oswojonym Rybniku - równie przyjemna alternatywa. Lubię to miasto, ... czytaj dalej...