Jedyny nasz krzak agrestowy, nie daje za wygraną. Ledwo widoczny, wepchany pomiędzy okazałe porzeczki w odmianach trójkolorowych. Znów pojawiły się purpurowe kule na kolczastych gałązkach. Znów wypełniłam nimi sporą śniadaniówkę. Czarna porzeczka również zmusiła mnie do włożenia rąk w ukryty w swych liściach komarów rój. Uwielbiają to miejsce. Wypiek dziś proponowany, wykonany został więc, pomimo ran kłutych wielu :) Wstępem powyższym motywuję Was do dokonania komfortowych, bezbolesnych zakupów w warzywnia... czytaj dalej...