Koleżanka spełniła swe marzenie. Kupiła sobie ogródek i poczuła w sobie żyłkę sadownika, ogrodnika, malarza, tapeciarza, rolnika, hodowcy. Choć to niewielki kawałek ziemi, wymagającej poświecenia, czasu, potu, łez, może i krwi - dała radę. Teraz już tylko hamak i korzystanie z efektów ciężkiej wakacyjnej pracy. Zawiodła jedynie jabłonka, której owoce zostały mi obiecane. Bio - eko słodkie jabłuszka. Czekałam lipiec, sierpień, wrzesień. Nie było jabłuszek eko. Chyba , że za eko można uznać kamienną twar... czytaj dalej...