W zeszłym miesiącu wybrałam się samochodem w mini podróż. Zatrzymałam się u znajomego w okolicach San Luis Obispo. Dzięki temu miałam okazję pobyć na prawdziwej, kalifornijskiej wsi. Widziałam dojrzewające na winnicach winogrona. Piłam wina zrobionego z tych, które dojrzały tam kilka lat wcześniej. Najadłam się ręcznie robionych, wymyślnych kiełbas. Jechałam traktorem przez gaje oliwne. Widziałam zdewastowane przez suszę plantacje awokado, drzewa zabezpieczone białym barwnikiem z poobcinanymi do pnia gałęź... czytaj dalej...