Ozory do tej pory próbowałam tylko w restauracjach - w sosie chrzanowym smakowały mi zawsze wyśmienicie. Delikatne a jednak zwarte mięsko, pycha. Postanowiłam przygotować ozory samodzielnie, co okazało się niełatwe, gdyż kupić taki ozór to nie taka prosta sprawa. Jeden, drugi, trzeci sklep rzeźnicki i nic, dopiero w czwartym udało się zamówić wołowy ozór. Gdy go odebrałam mina mi zrzedła. To nie kawał mięsa, wątróbka, czy skrzydełka, tylko długie i dziwne coś. Instrukcja obróbki nakazywała wycięcie ... czytaj dalej...