Bardzo lubię pasztetową ale do sklepowej mam sporo zastrzeżeń . Przeraża mnie czytanie każdej etykiety i sprawdzanie czego ile jest w zwykłej pasztetowej. Dlatego robie ją sama , przynajmniej wiem co mam na kanapce. Aby nie bawić się z wyrobem często to po prostu robię większą ilość i część robie w jelitach ,a część wekuje i mam na potem jak to moje wnuczęta mówią . Dzisiaj właśnie otworzyłam taki słoiczek do kanapek . Przez lata trochę pozmieniał... czytaj dalej...