Ten weekend nie sprzyjał kuchni. Jednego dnia zrobiłam gruszkowy dżem i pizzę na obiad, tradycyjnie. Drugiego dnia Małżon wpadł na pomysł wyjścia do kina więc zawieźliśmy dzieciaki do babci.W trakcie gdzieś tam były grzyby i drożdżówki, o których wspominałam wczoraj. I tyle z kulinariów domowych, bo po kinie był jeszcze kebab. Skądinąd dość nietypowy... pita rewelacyjnie chrupiąca, podgrzana czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)