Zazwyczaj pisze tu o Synciu w kontekście jego żywienia, dzisiaj będzie całkiem inaczej.Nie raz pisałam o tym, że spełniam się jako matka, nie raz pisałam o moich rozterkach związanych z wychowaniem dzieci, dzisiaj będzie o załamywaniu rąk, bo od niedzieli załamuje je niemalże codziennie.Na wakacjach Syncio brykał i rozrabiał, wchodził gdzie mógł i spadał z wielkim hukiem. Tam siniak, tu strup, czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)