Miałam bardzo intensywny weekend. Małżon zafundował mi rajd. Odwiedzaliśmy znajomych i rodzinę w zawrotnym tempie. Z jednej strony było miło, z drugiej Blond Hultaj uniemożliwiał spokojne wypicie herbaty i naganiałam się za nim nieziemsko. Lało makabrycznie, stolica stała w korkach a my razem z nią, dzieci wymiotowały w samochodzie a potem były najpyszniejsze mielone u babci prababci :) czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)