Już od dawna słyszałam od Małżona, że ma chęć na coś z baraniny. Żeby nie było, nie robiłam jej nigdy a i nie jest to popularne mięso na Mazowszu. Dostać je oczywiście można ale nie w pierwszym lepszym sklepie mięsnym czy nawet markecie. W końcu wybrał się Małżon do sklepu gdzie i mięso z krokodyla można kupić i nabył kilo trzydzieści łopatki baraniej z kością. Przygodę rozpoczęliśmy od czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)