Co jakim pieprzem, to czasem dylemat. Po pierwsze praktycznie nie uznaję gotowego mielonego pieprzu. Uważam, że taki już raczej w zasadzie zwietrzał, a prawdziwą głębię aromatu pierzu można wydobyć mieląc go w młynku bądź rozdrabniając w moździerzu bezpośrednio przed popieprzeniem. Często zdarza się, że do jakiejś potrawy chciałabym użyć konkretnej odmiany pieprzu: białego, zielonego czy nawet czerwonego (a w zasadzie różowego), byle nie czarnego, a tu w naszych w małych markecikach asorty... czytaj dalej...