Śliwki, które odziedziczyłam na działce po Panu Henryku wyjątkowo wcześnie zaowocowały. Taka odmiana. W ubiegłym tygodniu zrobiłam z nich pierwsze ciasto, a dosłownie przed chwilą skończyłam wekować powidła, a w piekarniku właśnie siedzi ciasto drożdżowe ze śliwkami, rzecz jasna :) Przy okazji dzieci dały popis znajomości klimatów wiejskich ;) Mąż chciał zabłysnąć dowcipem i mówi do Hani: - Znasz dowcip o powidłach? - Nie..... - Po widłach są dziury w plecach! - yyyy (pełna konsternacja) - Nie ... czytaj dalej...