Pamiętam ten zapach.Każda wigilia była magiczna, bardzo ciepła, niezależnie od mrozu na dworze.Ta aura.Dziś, pomimo najszczerszych starań, czegoś brakuje. Bo jej nie ma.Babcia była dla mnie wszystkim i to dzięki niej gotuje; to jej widok krzątającej się po kuchni zapalił to coś we mnie. Dlatego dziś, coś bez czego, nie wyobrażam sobie świąt - makówki.Raz jeden w roku; w żaden inny dzień.Jak byłem mały, to smak już od października za mną chodził. Proste danie z tradycjami. W mojej rodzinie od 6 pokoleń ... czytaj dalej...