Wychodzicie z domu po coś na obiad, bez pomysłu oczywiście i najważniejsze jest żeby nie zapomnieć cytryn, bo woda z miodem jest do niczego, bo przecież bez cytryny. W sklepie bierzecie na cel mega fajne, ogromniaste pieczarki, kupujecie żeby je ponadziewać i wracacie do domu. Okazuje się, że tak do końca sprawa nie przemyślana, bo czym je nadziać?? hmm..., no do drałujecie do sklepu raz jeszcze po pory i czosnek i wracacie bez cytryn, które przecież były konieczne i jedyne pewne na liście zakupów... Też tak... czytaj dalej...
Inspiruje mnie to co nowe i czego jeszcze nie znam. Smakuję, gotuję... i już nie mówię „nigdy”...