Carry i kurkuma to ukochane przyprawy moich synów, od obiadu do wieczora nakłada się dokładki po 2-3 razy, a że do tego jest to carry z kurczakiem to nie ma szans na to żeby coś z obiadu zostało na drugi dzień. Dodałam papryczki chili na koniec, kroiłam jak zwykle, a potem oko zaswędziało i się podrapałam!...zatarłam..., chociaż wiem że jest święta zasada przy krojeniu chili i zawsze wszystkim o tym przypominam!...z daleka od oczu i nosa i cóż z mojego mądrzenia się wyszło?, do wieczora oczy czerwone jak królik... czytaj dalej...
Inspiruje mnie to co nowe i czego jeszcze nie znam. Smakuję, gotuję... i już nie mówię „nigdy”...