Troszkę się skubana przyrumieniła, ale wyszła idealnie chrupiąca z wierzchu, i cudownie piankowa w środku. Obłożona bitą śmietaną z dodatkiem cukru waniliowego i górą malin, dosłownie rozpływała się w ustach. Coś cudownego! Mówię Wam - idealny letni deser...I tak, wiem, niedawno była Pavlova na blogu. Ta jednak jest dowodem na to, że nie jest to sprawa arcytrudna. Kilka białek, trochę
Pożeraczka, czyli raz adobrzegalaretki cytrynowej dałam truskawkową, która nadała jej uroczo różowy odcień, i od siebie dodałam dżem. I muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę - ciasteczka dosłownie rozpływały się w ustach, słodki krem i lekko kwaskowy dżem cudownie ze sobą współgrały. Ogromna porcja zniknęła błyskawicznie - sama byłam w szoku. Wyciskałam malutkie gwiazdki - wyszło mi ich ponad dziewięćdziesiąt. Posklejane dżemem
Pożeraczka, czyli raz adobrzeBardzo, bardzo dawno zrobiłam naprawdę pyszny sernik. Na zimno, więc był wyjątkowo szybki w przygotowaniu. Tak cudownie delikatny, że rozpływał się w ustach. Pastelowo różowy, z lekkim aromatem lawendy. Jeny, jakie to było dobre...Najpierw zobaczyłam go u Kasi - kolor mnie zafascynował, dodatek czereśni oczarował - to moje wspomnienie letnich, dziecięcych dni, spędzanych na dziadkowej działce, gdzie mogłam wdrapywać się
Pożeraczka, czyli raz adobrzealkoholem, które nadają pazura każdej porcji. Na nich chrupiące migdały, które są zaskakującym, cudownie chrupiącym elementem. Później soczysty, bardzo intensywnie jabłkowy mus, a na wierzchu warstwa rozpływającego się w ustach, delikatnego kremu. Całość oprószona kakao z cynamonem.To taki bardzo jeszcze jesienny deser. Bez pieczenia, a najwięcej czasu zabiera oczekiwanie, aż jabłkowy mus ostygnie. Jest prosty i niewiarygodnie pyszny
Pożeraczka, czyli raz adobrzeMniam, mniam... Dziękuję Mikołaju!Żeby Mikołaj wiedział, że o nim pamiętam, poczęstowałam go domowej roboty trufelkami. Moimi i Mikołaja ulubionymi - bo o smaku tiramisu. Gdy tylko wziął pierwszą do ust, z radością stwierdził, że smakują jak mini wersje tego słynnego deseru. W sam raz na jeden kęs. Oboje więc byliśmy bardzo zadowoleni, i każde w swoim rogu kanapy raczyło się
Pożeraczka, czyli raz adobrzeCheesecakes baked and chilled The Australian women's weekly znalazłam pomysł idealny - połączenie świeżej żurawiny i białej czekolady to po prostu ideał. Słodko-kwaśne, delikatne, rozpływające się w ustach serniczki zrobią wrażenie na najbardziej wymagających gościach. Czerwone korale żurawiny oblane paseczkami białej czekolady prezentują się zachwycająco. I nawet C. pochłaniał je z przyjemnością, a przecież jest zdeklarowanym wielbicielem serników
Pożeraczka, czyli raz adobrzemną kilka dni temu z wizytą do przyjaciółki, i zniknęły błyskawicznie, wzbudzając liczne pomrukiwania zadowolenia. Są dość ciężkie, takie troszkę browniowate, a do tego delikatna, rozpływająca się w ustach masa jakby sernikowa. Mmm, pyszności! Poza tym - co niezwykle istotne było dla mnie - są dużo łatwiejsze do zabrania ze sobą niż babeczki z górą kremu na wierzchu. I dzieciom się
Pożeraczka, czyli raz adobrzeprzypadła mi do gustu. Podejmowałam wiele prób, za każdym razem jednak kończyło się tak samo - skrzywioną miną i jak najszybszym połknięciem, żeby nie czuć już tego smaku w ustach. Popicie, i to czymś innym niż wodą, było koniecznością. Jeden jedyny raz zjadłam całego cukierka bez nieprzyjemnych odczuć. Poczęstowała mnie nim mama C. - nigdy więcej nikomu się ta sztuczka nie udała
Pożeraczka, czyli raz adobrzebyło. Na samych białkach, które zostały po sosie, a które dodatkowo ubiłam; dlatego jest to najdelikatniejszy, najlżejszy sernik pieczony, jaki na blogu znajdziecie. Po prostu rozpływa się w ustach. Intensywnie kokosowy, pachnie zniewalająco. Bialutki, świetnie komponuje się z czerwienią truskawek. Dzięki ananasowym kwiatom prezentuje się wręcz widowiskowo.Kwiaty nie są trudne do wykonania - trzeba jedynie pokroić ananasa w jak najcieńsze plasterki
Pożeraczka, czyli raz adobrzejeszcze odrobinę. Przepisy na smakołyki z sezonowymi owocami ciągną się w nieskończoność; co roku, zamiast skracać, lista się wydłuża. Znacznie. I kiedy wszyscy już mają w głowie i ustach tylko truskawki, w mojej kuchni nadal króluje rabarbar. Coraz trudniej go kupić, ale jednak nie jest to niemożliwe. A ja go tak lubię, że niestraszne mi wycieczki do najdalszych nawet
Pożeraczka, czyli raz adobrzedomu akurat nie miałam kremówki, powstała więc mleczna galaretka o pysznym, karmelowym smaku. Nie jest tak delikatna ani kremowa jak panna cotta, ale i tak rozpływa się w ustach. Deser jest raczej słodki, ale nie przesłodzony - nam smakował bardzo.Mleczno-karmelowa galaretka z brzoskwiniamiSkładniki:(na 6 porcji)galaretka:60 g cukru2 łyżki wody60 g miodu600 ml mleka (3,2%)ziarenka
Pożeraczka, czyli raz adobrzewszystkim gościom, a mnie duma rozpierała.Od tego czasu zrobiłam sporo różnych tortów, brzydszych i ładniejszych, mniej czy bardziej tradycyjnych - ale wszystkie były pyszne. Słodkie, kremowe, rozpływające się w ustach... Zdecydowanie na wyjątkowe okazje - bo mnóstwo w nich kalorii, bo zajmują nieco więcej czasu.I choć staram się walczyć z sobą samą, i czasem przygotowuję torty bez okazji, to jednak najczęściej
Pożeraczka, czyli raz adobrzemiód zamiast cukru, bo jego posmak wydawał mi się znakomitym uzupełnieniem. Wyszło, szczerze mówiąc, lepiej, niż się spodziewałam.Bardzo kruchy spód, delikatna masa serowa i miękkie, rozpływające się w ustach śliwki, lekko kwaskowate, trochę słodkie - całość komponuje się rewelacyjnie! Smaki są doskonale wyważone, i mówię Wam - od tej tarty nie można się oderwać.I tak - byłoby łatwiej upiec po prostu
Pożeraczka, czyli raz adobrzewzględzie, bo to połączenie moich ulubionych smaków. Z drugiej strony, nie znam nikogo, kto nie lubiłby tiramisu. Jeśli więc podoba Wam się myśl o aromatycznym, rozpływającym się w ustach deserze, czym prędzej zabierajcie się do pracy.Zmieniłam nieco proporcje w porównaniu z oryginałem. W sumie to dość mocno je zmniejszyłam, a i tak porcje wyszły mi gigantyczne! Nawet ja, kochająca
Pożeraczka, czyli raz adobrzektórą trzeba było zużyć. Niewiele myśląc, połączyłam to wszystko w całość, dodałam masę korzennych przypraw, i wyszło mi cudowne, jesiennie ciasto.Kruchy spód, kremowa masa dyniowa, która rozpływa się w ustach, a na wierzchu góra bitej śmietany, która nadaje całości niesamowitej lekkości. Tarta wyszła korzenna, dość intensywna w smaku, ale delikatna kremówka idealnie ją łagodzi i równoważy.Myślę, że to idealny
Pożeraczka, czyli raz adobrze