dlaczego taki niewyspany jestem. Dzisiaj cały dzień różne sprawy z Magdą załatwialiśmy. A że trochę sporo tego było to i do samego wieczora nam się zeszło. Potem w domu obiad jeszcze trzeba było zjeść (w porze późnej kolacji) i teraz właśnie, jak prawie północ na zegarze, mogę się za swój chlebek zabrać. Ale postanowiłem taki szybszy niż zwykle
Marder&Marder ManufactureDzisiaj przepis obiadowy. I to nieskromnie powiem, że obiad był naprawdę mega-wypas! Uwielbiam takie proste i smaczne rzeczy. Mowa oczywiście o tytułowej zapiekance ryżowo-warzywnej. Nie ma w zrobieniu tego dania żadnej większej filozofii, tylko po prostu trwa dość długo, ale to wszystkie zapiekanki tak mają. Zrobiliśmy w Lidlu zakupy z Magdą, pojechaliśmy do mojej mamy, wypiliśmy kawę, pogadaliśmy
Marder&Marder ManufactureTaka oto sobie historyjka: wracam z Karoliną z pracy, siedzimy sobie w pociągu i zaczynam zamulać (chyba chory zaczynam być więc zamulałem potężnie), że obiad muszę zrobić, żeby Madzia miała jak z pracy wróci. No i nie mam pomysłu, bo dzisiaj wybitnie upośledzony psychicznie jestem. No i że mam w domu makaron, więc może warto by było wykorzystać
Marder&Marder Manufacturereszty. Doprawiamy słodką papryką, solą i świeżą bazylią. Podajemy z ulubionym makaronem i posypujemy tartym parmezanem. Jak już wspominałem parę razy Madzia lubi hurtowe ilości tak więc i tego obiadu wyszło dość sporo :) Bardzo dobrze, będzie i na jutro. --------------------------------------------------------------------- Chcesz dostawać moje przepisy prosto na e-mail? Wpisz swój adres z prawej strony w okienko "Przepisy prosto na twój
Marder&Marder Manufacturemakaronowa. Łatwa w zrobieniu, a i najeść się można, gdyby ktoś potrzebował. A wyszła naprawdę smaczna. Szczur, Zocha i Ania zarzekali się, że oni to nieeee, że oni po obiedzie, oni może później, a może w ogóle innym razem... Pierwszy się Szczur odważył, a potem to już poszło jak efekt kuli śnieżnej :) Talerz za talerzem szedł, myślałem, że się przy
Marder&Marder Manufacturewpadłem na taki pomysł, że może po prostu służyć jako waza na zupę. Wlewamy zupę do środka, stawiamy na środek stołu i każdy sam się obsługuje. I od razu obiad wygląda zupełnie inaczej :) A że wspominałem wiele razy, że zupy lubię to i tutaj naczynie w ruchu ciągłym będzie. Naczynie występuje w trzech wielkościach: 1 litr, 1,5 litra
Marder&Marder Manufacturewspomniałem w poprzednim poście Madzia zrobiła porządny dwudaniowy obiad. W poprzednim wpisie była zupa z mleka kokosowego z kukurydzą , teraz więc pora na lazanię szpinakową z trzema serami. Dodam, że była naprawdę pyszna i niesamowicie syta. Po jednym kawałku miałem dość. Dobra jest dla większej ilości gości, bo naprawdę po małym kawałku człowiek jest porządnie najedzony. Zresztą nic dziwnego
Marder&Marder Manufacturesiła wyższa, zdarza się. Ale z drugiej strony niech żałują, bo quiche wyszło naprawdę doskonałe. Na kruchym spodzie z mąki orkiszowej. Mniaaaaam! A nie bardzo możemy tyle czekać z obiadem, głodni jak wilki jesteśmy. Kurcze, w sumie to lubię takie nowe smaki odkrywać :) Bo oczywiście nigdy wcześniej takiego placka nie robiłem i nie jadłem. A wspomnę jeszcze o samej mące
Marder&Marder ManufactureWiosna w pełni więc często u mnie na stole będą wszelakie przekąski lądowały, często nawet zamiast obiadu. Bo jak tak ciepło to i jeść mniej się chce. Zimą zmagazynowałem dostatecznie duże zapasy sadła :) A jak przekąski to koniecznie z jakimś sosem. A jak sos to tylko czosnkowy! Zatem pomyślałem sobie, że skoro prawdopodobnie często będę go używał, może nawet tutaj
Marder&Marder ManufactureWracam po pracy i padam z nóg. Mam jeszcze tylko siłę odpalić grilla i wlać w siebie jedno piwo, które pozwala mi szybko zasnąć. Bo właśnie ostatnio zamiast normalne obiady jeść to każdego dnia grillem się karmimy :) W końcu pogoda idealna na to. A potem o 21 już mam ochotę iść spać, a o 21.30 na serio już śpię
Marder&Marder Manufacturewymyśliła coś na kształt sajgonek tyle, że w środku szpinak z kurczakiem. I oblane serowym sosem. Wyszło naprawdę pysznie. Zwłaszcza ten sos z gorgonzoli, mniaaaam :) Zobaczmy co jutro na obiad wymyślimy. Może coś co też da się tutaj wrzucić. A teraz Madzia na Kuchnia+ ogląda jakiś program o pasztecie, a ja świeżo po zjedzeniu tych "sajgonek" serwuję wam przepis. farsz
Marder&Marder Manufacturewyjazdami i nocnymi wyjściami to ja już naprawdę nie nadążam. Ale mam chociaż wtedy czas dla siebie. Tak jak dzisiaj właśnie :) Wyspałem się porządnie, całe mieszkanie posprzątałem, podłogi pomyłem, obiad zrobiłem, chleb upiekłem, film obejrzałem (polecam Ładunek 200 - ale to raczej dla miłośników twardego, bezlitosnego rosyjskiego kina), a teraz siedzę sobie z piwem i chipsami i piszę dla was przepis
Marder&Marder Manufacturenawet jeszcze nie zacząłem. Otóż zjadłem śniadanie i odkryłem, że na kolację chleba nie ma już. A kolacja rzecz ważna. Znaczy się tak samo ważna jak śniadanie, obiad i kilka innych posiłków, które spożywam w trakcie dnia :) Zatem zrobiłem przerwę w tym co robiłem, przeszperałem zawartość kuchennych szafek i stwierdziłem, że mam wszystko co trzeba. Znalazłem też coś czego nigdy
Marder&Marder Manufacturesama. W wiosenno letnim sezonie cały czas robię te ogórki. Jedne wyjmuję z kamionki i nastawiam kolejne. Naprawdę je lubię :) W zasadzie nadają się do wszystkiego: na kanapki, do obiadu, czy po prostu tak w dłoń chwycić i pochrupać. Lista składników jest dość umowna, spotykałem się z najróżniejszymi. Podstawowe i niezmienne są oczywiście ogórki, woda i sól . Znaczy się
Marder&Marder Manufacturepowiedziało mi, że to jakaś brytyjska firma. Zresztą mniejsza z firmą, to akurat nie ma zbyt dużego znaczenia. Akurat idealna okazja się trafiła do przetestowania sosów, bo planowaliśmy na obiad pieczonego kurczaka z frytkami. Co prawda to nie to samo co grill, ale sosów użyć można i do tego. I jak wrażenia smakowe? O tym za moment... Jeszcze kilka słów
Marder&Marder Manufacture