oczy - 2103 przepisów (strona:92/141)

Wakacje. Tort czy naleśniki? Crepes Suzette. 144

którymi cudownie przyprawiony jest każdy dzień.  I piętrzący się stos książek, które wciąż czekają na swój czas. Ale on po paru znanych już na pamięć linijkach sam zamyka oczy i wysuwa książkę z sennie opadających na kołdrę rąk. Cudowne beztroskie życie w "bezczasie".  Pozbawione baterii zegary zatrzymały się w porach tak różnych, że czas odmierza jedynie poranne pragnienie

KUCHARNIA
TU I TAM nr 13. Z nadzieją o zielonym. Zakręcony groszek i lody. 134

wyobraźnię i pozwala kiełkować kolejnym pomysłom. Co z nich powstało? Zobaczcie. Z nadzieją zapraszamy na nasze spotkanie z zielonym groszkiem .  Nadzieja. Budzi się ze mną, gdy tylko otwieram oczy.  Rozglądam się wokół. Witam z pierwszym promieniem słońca.  Wsłuchuję w rytm porannego grania deszczu. Odgaduję  kształt pędzącej chmury.  I próbuję zrozumieć o czym szepcą głaskane wiatrem

KUCHARNIA
Maitre d'hotel. Żyłki światła, stół i mirabelki. 177

jednym z takich mistrzów. Nie ukrywał, że lubi poruszać się w "wielkim świecie". Jego najpiękniejsze wspomnienie zawodowe dotyczyło jednak przyjęcia znacznie niższego rzędu. Gdy opowiadał o tej kolacji, oczy mu błyszczały, a na policzkach ukazał się nawet lekki rumieniec.  Bo oto owego pamiętnego dnia udało mu się niemal zbliżyć do ideału. Zastawa i dekoracja stołu idealnie harmonizowały z wnętrzem

KUCHARNIA
Co Wam mogę podarować? Słone krople i fenkuł. Rustic fennel pizza. 175

Łagodzą i uspokajają. Brzdęk sztućców. Stukot talerzy. Akompaniament szkła i rytmiczna perkusja stóp drepczących wokół stołu. A wszystko w oczekiwaniu na wielki finał.  Ucztę na cztery zmysły.  Oczy widzą już wszystko. Zapach rozgrzewa i kusi. Teraz pierwsze skrzypce gra smak. Kawałek po kawałku, jak strony książki, przyprawy i dodatki łączą się w opowieść.  Od pierwszej łzy

KUCHARNIA
Stoję i płaczę, a one się rumienią.... Jabłka, toffi i cud z łąki. 158

Płaczę głośno i głośno się śmieję.  Podnoszę jabłko do ust. Jak to możliwe, że pachnie tak samo, jak wtedy, gdy wrzucałam je do fartuszka Prababci.  Zamykam oczy. Serce bije jeszcze mocniej - zaraz poczuję jego smak. I płaczę i śmieję się jeszcze głośniej. Zupełnie jak mała dziewczynka. Ten smak się nie zmienił i zabrał mnie na łąkę. Stoję

KUCHARNIA
Ciasto na smutki. I niech zrobi się różowo! 254

się też nasze słowa.  Nie były miłe. Były ponure, ciężkie i bolały tak samo jak kule gradu...  Uciekając od słów spotkałam strach.  Taki, który ma wielkie oczy, bo widzi coś czego nie można powstrzymać.  A to dzieje się zaraz obok.  Pisk opon, zgrzyt stali, krzyk, bicie serca, nie jednego, wielu... Przyspieszam kroku. Chcę uciec

KUCHARNIA
Jesienna poczta w kolorze złota. Karmel, sól i czekolada. Mus. 123

lata i ostatnich jesiennych uśmiechów słońca.  Zastanawialiście się kiedyś nad tym, że zasuszone liście są jak zastygnięty karmel?  Nawet krusząc się wydają podobny dźwięk. Lubię wtedy zamknąć oczy i wsłuchać się w ten głos. I zawsze, niezmiennie marzę, by móc kiedyś odczytać tą tajemnicę.  Ale to nie jest proste. Próbuję się dowiedzieć za każdym razem, gdy biorę

KUCHARNIA
Rozmowy z Anną. A w tle Charlotte czekoladowo-żurawinowa. TU I TAM nr 18. 189

chciałabym być nazywana kiedy przyjdzie pora. Prawdę mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałam, nie wybiegam myślami aż tak daleko do przodu, a może jednak powinnam? Zamykam więc teraz oczy i widzę siebie siedzącą na tarasie domku w Prowansji (albo Toskanii - prawdę mówiąc nie ma to znaczenia). Nie robię jednak szalików na drutach (choć umiem i lubię), ale czytam kolejną

KUCHARNIA
TU I TAM nr 19. Pasta nie jedno ma imię. Pappardelle e maltagliati. List o szczęściu. 174

jego ulubione smaki, dorzucam szczyptę niespodzianki, odrobinę zaskoczenia.  Wysyłam.  Z koperty białego talerza unosi się zapach.  Widzę jak Adresat pochyla nad nim głowę i zamyka oczy. Wiem, że właśnie zaczął czytać mój list.  Najpierw aromat - subtelny, wciągający wstęp, od którego nie można się już uwolnić.  Linijka za linijką, kartka za kartką pochłania kolejne smaki

KUCHARNIA
Hot Chocolate Cake. Moja odpowiedź. 188

zastanawiamy, że całe nasze życie otacza pajęczyna pytań. Nitki, na których balansujemy wijąc się w sieci. Czasem wychodzimy obronną ręką, a czasem zaplątujemy się na dobre. Otwieramy oczy i zaczyna się codzienny teleturniej.  Zaliczamy kategorię za kategorią. Retoryczne idą nam najłatwiej.  Znane i oklepane, które często sami sobie zadajemy od lat, nie budzą żadnych trudności.  Przechodzimy

KUCHARNIA
Gruszki na wierzbie? Nie. W soli. Z sosem cajeta. 160

drewniane atrapy stojące na działce obok pstrokatych krasnali.  Kiedy ostatnio nabraliście wody ze studni?  A może powinnam zapytać czy kiedykolwiek Wasze ręce kręciły kołowrotkiem, oczy wypatrywały głębi, w której powoli znikało wiadro, uszy nasłuchiwały pierwszego plusku dna, a usta łapczywie gasiły pragnienie cudownie zimną, rześką wodą?  Tak, wiem. Nie jest nas wiele.  Moja studnia w ogrodzie

KUCHARNIA
Czerwona kapusta. Po prostu, inaczej. A ja znikam... 99

się boi ciemności? Ty?  Ty też? A Ty nie? To tak jak ja! W ciemności jest tajemnica. Jasność za szybko ją zdradza. Jest niedyskretna. Obnaża za dużo. Wprawia oczy w stan zakłopotania.  Patrzą na wszystko i widzą za dużo. Nie lubię tego oślepienia.  Wolę oglądać świat przez zasłonę ciemnych okularów. Unikam jasności.  Chowam się w cieniu

KUCHARNIA
TU I TAM nr 23. Zielony talerz jednorazowego użytku, czyli avocado w zestawie dla 2 osób 189

pewno tak jest z zielenią. Co roku nie mogę się jej doczekać, a kiedy już jest, zakochuję się w niej po uszy. Niezmiennie, każdego maja, od lat. Zielenią karmię oczy i zaspakajam apetyt. A na stole stawiam zielone talerze. I nie mam na myśli koloru porcelany. Zielone jest to co na talerzach, we wszystkich jej odcieniach.   Zieleń jest

KUCHARNIA
Drobinki, okruszki... Galette z truskawkami i solą morską. 178

Założyć zapomniany pierścionek i przypomnieć sobie radość, z jaką przed wielu laty był kupiony za pierwsze wypłacone stypendium. Jadąc na rowerze zaplątać się we wstążkę jaśminowego zapachu. Mrużyć oczy od słońca zrywając kolejny bukiet ukochanych piwonii. Przypudrować nos pyłkiem z kwiatów dzikiego bzu marząc o flakonie perfum, które zamknęłyby w sobie ten wspaniały, cytrusowy zapach. Podjadać surowe ciasto i niby

KUCHARNIA
Ciepło - zimno. Lato - chłodnik. Arbuzowo-pomidorowy. 146

wyobraźni.  Nie! Tu i teraz jest jeszcze piękniejsze! Jest prawdziwe. Spijasz je łapczywie marząc, by kielich był bez dna, które prędzej czy później i tak spojrzy Ci w oczy... Ale teraz o tym nie myślisz. Teraz smakujesz szczęście. Pierwsze kęsy łapczywie, zachłannie. Później już wolniej, delektując się każdą porcją tak, by nakarmić pamięć do syta.  Musi starczyć

KUCHARNIA

Proponowane wyszukiwania