Sobota jak każda inna, gorąco, leniwie... nagle Małżon wymyśla planów kilka i zaczynam się denerwować. Zaplanowałam przecież kilka smakołyków na sobotnie popołudnie. Na szybko robię, oganiając
Dzieje kuchennej WiewióryZauważyłam pewną prawidłowość w wykonywaniu potraw z mięsa mielonego. Ostatnimi czasy zawsze przyrządzam coś z niego na niedzielny obiad, a co śmieszniej, nawet u babci w
Dzieje kuchennej WiewióryNim przedstawię kolejną rybkę, mamy dziś przecież środę, chciałam zaprezentować Wam mój najnowszy przetwór. Choć powstały tylko 3 słoiczki wiem, ze zrobię więcej tej pysznej, słodko
Dzieje kuchennej WiewióryNie przepadam za deserami na zimno. No może poza kilkoma małymi wyjątkami. Nigdy nie byłam miłośniczka serników z galaretkami, z owocem wszelkim, jakoś tak mam. Jest
Dzieje kuchennej WiewióryTak koszmarnego dnia dawno nie miałam. Zakończenie zajęć Córci odbyło się na tzw. kulkach. Dzieciaki szalały 2 godziny a ja biegałam za Synciem, który czuł się
Dzieje kuchennej WiewióryTe słodkie precle wypatrzyłam wiosną u Lo. Pisałam Wam już nie raz, że Pistachio to jeden z najbardziej inspirujących blogów na mojej liście. I tym razem
Dzieje kuchennej WiewióryDzisiejsza pogoda pozostawiała wiele do życzenia. rano burza z ulewą, potem skwar i duchota. Na szczęście mieliśmy dzisiaj gości. Dzieciaki się wybawiły, ja pogadałam a dla
Dzieje kuchennej WiewióryNie mogłam się powstrzymać! wizja nie pieczenia niczego na niedzielne śniadanie, z racji jagodziankowego łasowania u teściowej, przerażała mnie :) upiekłam więc je dzisiaj na drugie śniadanie
Dzieje kuchennej WiewióryDzisiaj znowu Małżon był na targu i wrócił z koszami owoców. Czereśnie, ostatnie już pewnie truskawki, maliny i jagody! szczególnie te ostatnie sprawiły mi mnóstwo radości
Dzieje kuchennej WiewióryNie ma już słońca. Mam za to w sobie tzw. nerwa i wszystko wyprowadza mnie z równowagi. Szczególnie wspólne sprzątanie mieszkania, jakie miało miejsce przed południem
Dzieje kuchennej WiewióryCórci zamarzyła się pomidorowa... nie je pomidorów bo tak zarządziła pani alergolog ale od czasu do czasu ulegam i gotuje jej ukochaną zupę. Dzisiaj z przepisu
Dzieje kuchennej WiewióryW poniedziałkowy wieczór Małżon wrócił z zakupami a tym samym ze składnikami do zrobienia lodów. Wykorzystałam pomysł Nigelli z "Nigellisimy" na lody kawowe tylko zamiast alkoholu
Dzieje kuchennej WiewióryAleż mi się chciało w sobotę czegoś czekoladowego!!! Małżon znowu wrócił z targu z pełnymi koszami więc miałam masę owoców do przetworzenia na rożne sposoby. Część
Dzieje kuchennej WiewióryJak co niedzielę mieliśmy mielone. Tym razem była to szybka improwizacja na temat wołowiny i śliwek suszonych. Troszkę, żałowałam, że nie ugrillowałam ich zamiast smażyć ale
Dzieje kuchennej WiewióryW nocy śpimy pod otwartym oknem. Zimne powietrze zawiewa nam w twarze gdy reszta ciała kryje się pod ciepłą kołdrą. Wstajemy względnie rześcy i wypoczęci. Poranki
Dzieje kuchennej Wiewióry