Wczoraj w okolicach godziny 13ej dotarliśmy do domu. Podróż nie była mordercza ale wyjście z samochodu zaparło nam dech w piersiach, upał przygniótł nas do ziemi. Nie da się ukryć, że inaczej odczuwa się taką pogodę nad jeziorem i w drewnianej chacie a inaczej na poddaszu gdzieś w bloku :(Wyjazd udał się fenomenalnie!!! towarzystwo mieliśmy wesołe, piątka dzieciaków dokazywała, Córcia miała czytaj dalej...
Ruda, z zamiłowaniem do wypieków kulinarnych i nie tylko, potraw makaronowych i różnistych egzotycznych, a także ceramiki najchętniej własnego wyrobu, dobrych książek i filmów z klimatem. Mama Blondyneczki i Blondasa, do niedawna niania a teraz po prostu pełna pasji podwójna Mama Wiewiórka :)