Przepis na : obiad
W ciągu ostatniego miesiąca zdarzało mi się zrobić na obiad lepsze, ładniej wyglądające i przede wszystkim trochę bardziej ambitne potrawy niż ta dzisiejsza. Nie planowałam nawet, że ten makaron znajdzie się na blogu. Nałożyłam go niedbale na talerze, złapałam widelec i miałam po prostu zacząć jeść, kiedy Naczelny Zjadacz Wszystkiego Co Zrobię, powiedział „czekaj, może zdjęcie na bloga?”. A rób, byle tylko szybko, bo jestem głodna :D. Zrobił, zjedli, dobre, jest na blogu. Chwała plonom z działk... czytaj dalej...