Zmogła mnie grypa. Paskudna. Taka z gorączką, bólem mięśni, zapaleniem krtani. Leżę popołudniami w domu i śpię. Zawsze tak mam, że mój organizm przesypia chorobę. Cieszę się z tego, bo łatwiej jest wyłączyć świadomość i pod kocem przeczekać najtrudniejsze objawy choroby. Dziś popołudniu wstałam z łóżka z postanowieniem, że zrobię dla moich chłopców obiad. Niestety, na postanowieniu i chęciach się skończyło. Na gotowanie nie miałam siły, więc zrobiłam sałatkę. Jadłam ją pierwszy raz u mojej koleżanki, Magdy, i ... czytaj dalej...
Mama dwójki różnopłciowych dzieci. Żona całkiem fajnego faceta. Z wykształcenia i zamiłowania polonistka, niepoprawna romantyczka wyznająca maksymę "Na miły Bóg Życie nie tylko po to jest, by brać, Życie nie po to, by bezczynnie trwać I aby żyć, siebie samego trzeba dać" Zapraszam Cię do mojej kuchni, do mojego osobistego świata. Tutaj gotuję, piekę, rozmawiam z przyjaciółmi, karmię rodzinę i znajomych, czasami piszę wiersze. Jeśli lubisz taki klimat, zostań. Zawsze jest tutaj dla Ciebie miejsce.