Po cięzkich chwilach... Jakoś dochodzę do siebie.Nie jest mi łatwo. Nikt tego przecież nie obiecywał.Nie poddaję się, chociaż już kilka razy chciałam. Nie ugięłam się.Na smutki najlepsza jest kuchnia. Skwierczący tłuszcz,kolorowe i aromatyczne przyprawy, uciekające ziarnka pieprzu,drażniąca w nos ostra papryka, przyjemne ciepło pary znad garnka...Ale chyba najistotniejszą rolę odgrywa efekt końcowy. ROLADKI SCHABOWE Z SEREM A'LA KEBAB (autorstwo własne;) 5 plastrów schabu 10 plastrów żółtego sera p... czytaj dalej...
Uwielbiam takie roladki. Nic szczególnie skomplikowanego, a jak smakuje... :)
Zawsze to coś innego niż zwykły schabowy. A ja robię ze schabu coś w rodzaju domowego kebabu - schab i paprykę kroję w paseczki, pora lub cebulę w półplasterki i smażę z dodatkiem przyprawy do gyrosa. Do tego sos jogurtowy i wychodzi z tego pyszne domowe danie a la kebab. Pozdrawiam!
A pewnie, że gotowanie jest dobre na smutki! Jak już dasz się ponieść to tylko mieszanie chochlą, doprawianie i efekt końcowy w głowie! Jak widać, udało się ;)
To ja się częstuję taką roladką :) To nic że jeszcze przed 10, najwyżej zjem z chlebem a nie frytkami i będzie się nazywało że to śniadanie :)
Prezentują się naprawdę smakowicie. Poproszę takie na dzisiejszy obiad :D
Roladki prezentują się naprawdę smakowicie! Pomysł "kupuję" :) Pzdr Aniado
Roladki prezentują się naprawdę smakowicie! Pomysł "kupuję" :) Pzdr Aniado
Mam wrażenie że ostatnio ciągle chodzę głodna. a chcę schudnąć.uch. a tu taki ładny kebabik...mam Cię w ulubionych, wiesz?:)
siła tkwi w prostocie!!! uwielbiam je i często robię jak mi się nic nie chce:) trzymaj się!
Proste i pyszne :)To prawda, kuchnia potrafi pomóc w smutkach. U mnie najlepiej sprawdza się pieczenie gdy mam zły dzień.Uszy do góry, pozdrawiam :)
Karmelitko!Dziekuje Ci za wpis na moim blogu, chcialam powiedziec, zebys sie juz nie smucila. A to, ze przyrzadzasz roladki i nie zywisz sie juz sama pietruszka, to bardzo dobry znak!To oznacza, ze SMUTKI ODCHODZA W SINA DAL!!!:)Pozdrawiam serdecznie:)I zycze samych usmiechow:)
robiłam takie roladki ale z gyrosem jeszcze nie - oj ślinka leci , piękne fotki
Mi na smutki pomaga solidna dawka węglowodanów i tłuszczy zjedzona w towarzystwie przyjaciół - dobre zapachy pobudzają apetyt, a apetyt jakoś poprawia nastrój ;) Życzę Ci, żeby było lepiej :)
refleksyjnie u Ciebie.......za to roladki, roladki są pycha! :)
Pięknie napisane...zgadzam się z Tobą!A jedzonko super!!!Ściskam serdecznie.
są po prostu boskie, jutro na moim blogu :-) wszystko zjedzone pycha, pycha...