Długo czekałam na tą książkę, bo również należę do osób, które wierzą, że kisić można wszystko, co nie ucieka na drzewo. Osobiście jestem jednak z bardziej plebejskiej szkoły – lubię kiszone ogórki nadziewane kabanosem. Mimo to chętnie popatrzę na przepisy w wersję ą ę np. tatar z kiszoną rzodkiewką, czosnkiem i grzybami. Książka zaczyna się od zachwytu charakterystycznym fenolowym zapachem, jakie mają wszelkie kiszonki, octy i marynaty i który jest wspólny dla wszystkim arcydzieł kulinarnych, także dla... czytaj dalej...