Muszę się przyznać, że uwielbiam hotele. Zdarza mi się zrobić sobie nawet takie jednodniowe lato w mieście bez wyjeżdżania z Warszawy, żeby odpocząć od szarej codzienności, albo uczcić jakieś wyjątkowe chwile. Niewiele trzeba, żeby zrobić sobie daycation. Uwielbiam też śniadania hotelowe i brunche niedzielne. Jestem jednak dość sceptyczna jeśli chodzi o restauracje hotelowe bardziej popołudniową porą. Kojarzą mi się z kuchnią masową, która nie jest ani smaczna, ani zdrowa, bo kieruje się ją do turystów, kt... czytaj dalej...