Gdy gotuję rosół chłopaki natychmiast dopytują się czy potem będą pierogi z mięsem. Bardzo je lubią i wiedzą, że takie gotowane mięso świetnie nadaje się na farsz. Kiedy w garnku wylądował korpus i skrzydła gęsi też pomyślałam o pierogach, ale bałam się, że tych kawałeczków będzie zbyt mało.Gdy rosół był gotowy obrałam kości z mięsa. Okazało się, że nazbierała się ich pełna a nawet czubata miseczka pojemności 1/2 litra więc może nie za dużo, ale na obiadową porcję pierożków wystarczy :) No to do roboty ! RO... czytaj dalej...
Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.
Pierogi z gęsiną są pyszne. Piekłam gęś z gruszkami i z reszty mięsa i gruszki zrobiłam pierogi. Jedne z najsmaczniejszych jakie jadłam. A Twoje wyglądają tak, że tylko chwycić za widelec i wcinać.
A ja chyba "tępa jestem", ciasto moich pierożków wyrosło ogromniaście i... Teraz muszę szukać nadzienia w OGROMNYM pierogu:((( Funia
Funiu, ale jak to wyrosło ?! przecież nie ma w nim żadnych drożdży ani spulchniaczy !
Nie mam pojęcia, może żółtko... :( Moje pierogi (ciasto) zawsze wyrasta. Makaron też. W tradycyjnym przepisie na ciasto makaronowe (mąka-woda) nawet zalewanie lekko przestudzonym wrzątkiem = gdzieś taki sposób wyczytałam, nie pomaga... Zawsze mi urośnie:(( No, TĘPA JESTEM i cześć F.
Funia, a jakiej konkretnie mąki używasz ? może jest z dodatkiem spulchniacza ? nigdy nie zdarzyło mi się żeby ciasto na pierogi, takie zwykłe, rosło mi surowe i dlatego się dziwię...
Nie zrozumiałyśmy się. Ciasto nadmiernie rośnie po ugotowaniu, potem mam pierogi z małą ilością nadzienia w płaszczydle z ciasta;) Mąki używam zwykłej, np. wrocławska, poznańska - w każdym sklepie są takie same. F
faktycznie źle zrozumiałam - rośnięcie podczas gotowania to normalne, ale jeśli rośnie za bardzo to według mnie za grube ciasto a za mało farszu - ja wałkuję cieniutko - ciasto powinno być zwarte, nie lepiące i wtedy da się cienko rozwałkować
OK, wszystko pięknie i ładnie, ale... Wałkuję cienko (placek ma poniżej 0,3 cm grubości), nakładam farszu "po brzegi"... Moja synowa robiąc dokładnie z tych samych składników i tak samo, nie ma problemu "nadzienia w płaszczu". Już zaczynam podejrzewać siły nadprzyrodzone;)Pierogi i makarony nie dla mnie, mimo że kocham je jeść. Na szczęście synowa chętnie mnie podkarmia = mieszkamy razem:) F.
Funia, jest takie powiedzenie, że dobrej gospodyni to w rękach samo ciasto rośnie i może w Twoim przypadku właśnie tak jest ?! może po prostu tak dobrze wyrabiasz ciasto i władasz w te pierożki oprócz farszu tyle serca i miłości że rosną jak na drożdżach ! innego wytłumaczenia nie widzę :) Pozdrawiam serdecznie !
Zawsze robiłam ciasto na pierogi właśnie z jajami...raz były dobre,raz za twarde...ostatnio zobaczyłam przepis pewnego kucharza z tv-to był strzał w dziesiątkę.Otóż na około 40 pierogów,daję 1 kilogram mąki do miski,a do tego trochę soli...i wlewam wrzącą wodę,tak około 1,5 szklanki.Zagniatam,wtedy robi się szkliste,jak jakiś kleik...ale po wyrobieniu i natłuszczeniu dłoni olejem...wychodzi piękne,mięciutkie i pulchne ciasto!Polecam,bo sama się przekonałam,że świetnie wychodzi takie ciasto- na ''ruskie''z mięsem i innym nadzieniem.Smacznego;)