Są jagody więc muszą być pierogi z jagodami, nie ma przebacz :) Przypomniało mi się jak dziewczęciem będąc wiozłam wielki, chyba 3 litrowy słój, pełen jagód aż z Bieszczadów - zbierałam je o świcie, ostatniego dnia obozu harcerskiego w Lisznej, i wiozłam żeby Babcia zrobiłam moje ulubione pierogi. Zbierali też moi koledzy i koleżanki więc wiele osób w pociągu miało fioletowe łapy i języki od podjadania. Wśród swoich to nie raziło, ale kiedy jechałam autobusem z dworca do domu to czułam się jak brudas i pewni... czytaj dalej...
Lubię gotować, ale nie sterczeć godzinami przy garach. Moja kuchnia to dania domowe, smaczne i apetyczne. Poza gotowaniem interesuję się wszystkim co dotyczy grzybów.
O matko, piękne!! Ale ile roboty z takimi cacuszkami!! Jem od Ciebie i pozdrawiam.
Aga, wierz mi, że wcale nie dużo więcej niż ze zwykłymi - to wcale nie jest skomplikowane !
O nieeeee!!!!! Muszę je zrobic:) Na pewno w piątek zrobie:) Pani Izo ile wychodzi sztuk pierogow z tej porcji? cos czuje ze bede musiała ja podwoic:) Gratuluje zdolnosci estetycznych o kulinarnych nie wspominam, bo to rzecz jasna:)
oj, nie policzyłam wcale ! wystarczyło dla nas czyli na 3 porządne porcje czyli gdzieś ok. 30 sztuk
Oszałamiające. Chcę toooo!Dobra robota!Pozdrawiam!www.marketing-invest.blogspot.com
ale kolorowe!fajowe:)Pozdrawiam i dziękuję za udział w akcji Jagodowo Nam 5! :)
Świetne pierogi, bardzo ciekawa odmiana dla klasycznych "białych" :D
Pierogi wyglądają wspaniale, ale wspomnienie jagód z Lisznej... - sentymentalnie westchnęłam. Pozdrawiam Beata
i tamte pierogi ulepione przez Babcię po mojej kilkunastogodzinnej podróży pociągiem smakowały wyjątkowo :) Eh, stare dobre czasy...