Koniec i początek, czyli półmetek lata. I bułki

Koniec i początek, czyli półmetek lata. I bułki

Koniec i początek, czyli półmetek lata. I bułki

I skończył się lipiec. Nie wiadomo kiedy. Hmm... No dobrze, właściwie wiadomo - wczoraj. Chodzi jednak o to, że skończył się, jak zwykle, zbyt szybko. Był piękny ten lipiec. Nikt chyba nie mógł narzekać na brak słońca. Wręcz przeciwnie - wiele osób narzekało na obezwładniające wręcz upały. Trzydzieści pięć stopni nie było niczym nadzwyczajnym. Jak się okazało, trzy tygodnie wakacji spędziłam w jednym z najgorętszych miejsc Polski, oddalonych niestety od morza o dobre dwieście kilometrów. Na swoje szczęście j... czytaj dalej...

Czytaj dalej na blogu Pożeraczka, czyli raz adobrze

Dodaj komentarz

Podpisz się pod komentarzem.