Chłodnik już od dłuższego czasu za mną chodził. Nie pamiętam, bym kiedykolwiek go próbowała. Bardziej kojarzył mi się z wersją zimnego barszczu. Mam w końcu swoje słońce, a dla mnie najlepszy na upał jest zimny arbuz (ale zupy z niego nie zrobię). Teraz dodaję do listy chłodnik litewski :) Choć przyznaję, sam już początek gotowania wzbudził we mnie pewne wątpliwości. Stojąc nad tymi gotującymi się burakami, cały czas zastanawiam się - to później dodać kefir, jogurt i takie zimne to jeść? W&n... czytaj dalej...