Flaczki to zdecydowanie smak mojego dzieciństwa. Jako mały brzdąc uczęszczający do pierwszych klas szkoły podstawowej chodziłem również na lekcje do szkoły muzycznej. Instrument główny, rytmika, kształcenie słuchu… To wszystko powodowało, że często lekcje trwały do późnych godzin popołudniowych. O ile wiosną czy latem nie był to wielki problem, o tyle jesienią czy zimą stanowiło to nazwijmy to „małą niedogodność”. Nie posiadaliśmy samochodu, który załatwiałby sprawę szybko, trzeba było drepta... czytaj dalej...