W Świnoujściu ostatni raz byłam 30 lat temu. Spragniona słońca, morza i plaży bez wahania zdecydowałam się na spontaniczny wyjazd tygodniowy. Nad morze jechaliśmy pociągiem, w nocy, a nad ranem już byliśmy na miejscu. Pogoda przez cały tydzień była wymarzona, słoneczenie, cudownie! Bez graniczeń czasowych, na totalnym luzie. Już w pierwszych dniach pobytu wyruszyłam na promendę, aby poszukać ciekawych kulinarnych miejsc, a przede wszystkich pysznych lodów, który w Katowicach niestety brak. Jest takie... czytaj dalej...
Mistrzyni kuchni 2010 w dwutygodniku "Przyjaciółka" blogerka kulinarna, miłośniczka wszystkiego co włoskie, a zwłaszcza jedzenia!