Madzia czasami ma dziwne fazy na coś słodkiego. Niezbyt często robi ciasta, ale właśnie czasami, zupełnie nagle, bez wcześniejszego uprzedzenia i ostrzeżenia, wstaje, rozgląda się na boki, zamyśla, znowu rozgląda i rusza do kuchni. Wyjmuje z lodówki i szafek parę rzeczy i tak od niechcenia, znienacka zupełnie, ciasto robić zaczyna. Tak też było i tym razem. Ja już nawet nie próbuję za nią nadążyć i zrozumieć. Niech robi co chce i co lubi :) Ważne, że ciasto zrobiła pyszne, jak zawsze zresztą. Gdzieś kiedyś przec... czytaj dalej...