Miałem w planach zrobić nalewkę rosyjską. Nie wiem skąd taka nazwa, może to jakiś starorosyjski przepis? Taka z suszonymi śliwkami, miętą, skórkami cytrusów i paroma innymi rzeczami. Kupiłem wszystko co trzeba, zastanowiłem się i zrezygnowałem. Stwierdziłem, że nie chcę jednak jej robić. Popatrzyłem na proporcje składników, policzyłem chwilę i wyszło mi, że byłaby to naprawdę mocna nalewka. A my przecież nie lubimy mocnych. Picie takiego czegoś to dla nas żadna przyjemność. Ale świeża mięta kupiona, lada mo... czytaj dalej...