Niedziela wieczór, grzecznie odpoczywam sobie, jak przykładny obywatel, znaczy w telewizor bezmyślnie się gapię i gdzieś z oddali dociera do mnie: "Paaaaaweł! Paaaweł! No Paweł, no słyszysz mnie? Coś słodkiego bym zjadła! No ty weź coś zrób! No chociaż biszkopt jakiś, no cokolwiek. Weź no zrób!" Wyrwałem się z błogiego letargu, moje bezmyślne wpatrywanie się w ekran zostało brutalnie zakłócone i chcąc-nie chcąc wrócić musiałem do rzeczywistości, w której myśleć czasami trzeba. Patrzę w prawo i przypomniał... czytaj dalej...