Kolejny przepis na bułki, które mi się uwidziały w głowie i musiałem zrealizować ten pomysł żeby zobaczyć czy jest wart czegokolwiek. Bo wiecie, często mam tak, że siedzę sobie, robię coś zupełnie niezwiązanego z gotowaniem i nagle takie bombardowanie myśli w głowie: a co by było, gdybym zmieszał to z tym, potem dodał tego i może jeszcze odrobinę tamtego? No i nie ma rady wtedy, albo od razu rzucam wszystko i lecę wypróbować pomysł, albo - jeżeli od razu nie mogę - to zapisuję i w najbliższym możliwym czasi... czytaj dalej...